sobota, 4 lutego 2012

Martyrologia PiS w służbie poezji

  „Wisława Szymborska kojarzy mi się z Noblem, ale nie kojarzy mi się z Polską - stwierdziła posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Jej zdaniem poeta ma określone obowiązki wobec kraju i narodu, z których zmarła przed kilkoma dniami noblistka się nie wywiązywała.” Profesor Pawłowicz nadzwyczaj łatwo przychodzi stawianie diagnoz dotyczących zobowiązań poetów, ich twórczości i przemyśleń. Pani poseł zapewne oczekiwała od Wisławy Szymborskiej działalności patriotycznej, przynajmniej poprzez słowo. Niestety, Noblistka, której wiersze trafiają do serc czytelników z całego świata, jej „nie porwała”. 
  Dziwi łatwość z jaką posłanka PiS wyraża poglądy, że twórczość Szymborskiej to zabawa słowami, a przypisywanie jej zasług to sprawa chybiona, bo poetka nie stawiała „trudnych pytań o Polskę”. Rzeczywiście, poezja Wisławy Szymborskiej, wolna jest od polskiej martyrologii i patosu. A przecież wszyscy wiemy, że PiS, jako ugrupowanie skrajnie prawicowe, silnie przywiązane do historii (mam wrażenie, że silniej niźli do doczesności) lubi narodowościowe, szalenie wzniosłe i patriotyczne (a najlepiej – chrześcijańskie) teksty. Nie dziwi więc fakt, że Szymborska podpadła prof. Pawłowicz. 
  Najbardziej zaskakujące jest jednak to, że Noblistka kojarzy się jej tylko z Noblem, nie zaś z Polską. Być może, gdyby pani poseł sięgnęła do kart historii literatury, zapoznała się z powszechnością poezji polskiej – właśnie dzięki Wisławie Szymborskiej – zmieniłaby zdanie. Nieprzypadkowo tłumaczone wiersze znalazły się w holenderskich podręcznikach, nieprzypadkowo czytano i uczono się ich na pamięć w metrze. One niosły przesłania uniwersalne, takie, które nie tylko człowieka uderzały błyskotliwością i autentycznością, ale przede wszystkim pozostawały w pamięci.
  Mówienie o tym, że Szymborska nie jest postacią zasłużoną, jest nie tylko swoistego rodzaju zdeptaniem jej zasług – dla literatury i dla Polski, ale przede wszystkim wielką nieprzyzwoitością. Pani poseł zarzuca poetce „bardzo lewicowe poglądy”, co można akurat uznać za komplement. Chwała Wisławie, że takie poglądy w sobie ukształtowała, bo dzięki temu szanowała różnorodność i wolność. Walczyła o równość i tolerancję. I gdy mówiła – choć robiła to z wielką powściągliwością i niepewnością – to zawsze w słusznej sprawie. Prof. Pawłowicz, jak widać, bez powściągliwości i niepewności – plecie o poezji „trzy po trzy”.

1 komentarz:

  1. Do pani poseł : A wiosną niech wiosnę, nie Polskę zobaczę...
    b...s

    OdpowiedzUsuń